Tokyo Mew Mew

Wai,ja też nie cierpię Blue Kinght'a i wcale ni uważam,że jest ładny :/ Doprowadza mnie do bialej gorączki. Ten jego sposó bycia...a na dobitrke to co zrobił Kisshu woła o pomstę do nieba >.<

Oj, Sayo... Popieram cię po stokroć... ZABIĆ BLUE KNIGHTA!!!

I twoje ręce splami krew. Niby po co chcecie go zabić.

Żeby go nie było.

Niedostateczny powód jak dla mnie.

A dla mnie owszem. Każdy powód jest dobry. Ale mam jeszcze drugi: żeby Ichigo (z braku laku, ale cóż...) wreszcie zdecydowała się zostać z Quichem!

Bycie kimś z braku laku, ciekawe. Lepiej by dwie osoby były szczęśliwe niż trzy nieszczęśliwe (albo dwie nieszczęśliwe bo jedna martwa).

Jedna będzie szczęśliwa... Narysowałam raz coś takiego: Ichigo tonie we łzach nad ciałem Błękitnego, a Quiche podskakuje z radości.

Podskakuje z radości bo jego ukochana nigdy na prawdę nie zazna szczęścia.

A co jego obchodzi jej szczęście?

Szczęście mojego szczęścia... A w ogóle co by z tego miał

Z tego, że Ichigo będzie szczęśliwa, czy z tego, że nie będzie Blue Knighta?

W sumie z tego drugiego...

Dużo by miał, np. nikt by się z nim nie chciał tłuc (oprócz mew mew, ale one są dla kosmitów nieszkodliwe) Smile

I by się nudził... On też chce się z Błękitkiem tłuc...