Tokyo Mew Mew

U mnie przestawienie się to kwestia pięciu minut.

U mnie nie. Stała w poglądach na ogół jestem. Jeszcze trzeba mieć solidne argumenty.

U mnie wystarczy jeden argument... Przekonałam się, jak miałam jednocześnie hopsia na Naruto i na KKJ.

Nie znam. Nie wiem nawet po co mam się przestawiać.

Ot tak dla jaj.

Mam kogoś nienawidzić dla jaj? Nie to nie dla mnie.

Ja na przykład nie lubię Retasu, ot żeby kogoś nie lubić.

A ja nie mam kogo nie lubić. No ale Minto czasami mnie wkurza.

A mnie nie (tylko krowa nie zmienia zdania.).

To nie było miłe. Chociaż w mandze mniej mnie wkurzała niż w anime.

To o krowie nie było o tobie... Chciałam się usprawiedliwić, bo na temacie o Minto pisałam, że jej nie lubię... W ogóle anime jest fajniejsze.

Zależy, na pewno bardziej kolorowe.

I w anime mew mew cały czas żyją, a w mandze walczy sama Ichigo.

Opowiadaj dalej może nie będę musiała czytać. Jak umierają i nie żyją?

Walczą z Chimerą i kosmitami, żeby pozwolili Ichigo wejść na to coś, gdzie był Deep Blue, zużywają całą swoja energię, zabijają Pie'a i Tartę, po czym umierają... Jak patrzyłam na te sceny, to płakałam żewnymi łzami...