Tokyo Mew Mew
Forum na temat Tokyo Mew Mew! Kazdy zainteresowany mile widziany!
Napisz odpowiedź
Forum Tokyo Mew Mew Strona Główna
»
Wiersze i opowiadania
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Khajitt
Wysłany: Śro 11:39, 08 Lut 2006 Temat postu:
chapter 15
-No to wracamy!-ucieszył się Quiche.-Mamy szansę na zwycięstwo!
-Bardzo dużą. Nari mówiła, że one są strasznie powolne... nie potrafią chodzić z prędkością 10 km/h.-odparła El-Lan.
-A.. El-Lan... czy ty potrafisz kogoś zmusić... żeby się zakochał?-spytał Quiche.
-Nie. Potrafię jedynie rozbudzić miłość... ale to bardzo trudne zaklęcie. I musiałabym cię pokroić na kawałki.
-Dlaczego?
-Bo dopiero po śmierci osoby zdajemy sobie sprawę, jak bardzo ją kochamy.
-Ale... zabijesz mnie?
-Nie, nawet jeśli Ichigo cię nie kocha ani trochę, to ja cię przywrócę do życia. Inne zaklęcie wyzwala ze wszystkiego, co przeszkadza związać się z daną osobą...
-Czyli, jeżeli Ichigo mnie zupełnie nie kocha, to ożywisz mnie i ... zapomnę o niej?
-Nie. Nie będziesz jej kochał, ale o niej nie zapomnisz. Może zostaniecie przyjaciółmi albo coś...
-To wspaniale! Zrobisz to?
-Zrobię.
***
Nie chce mi się opisywać powrotu Quiche'a, El-Lan i Miriam do wioski, dość powiedzieć, że krzak niesiony na plecach ani trochę nie spowolnił tempa ich marszu. W wiosce powitała ich osoba, której się nie spodziewali ani trochę.
-Enite! Wróciłaś!-zawołała El-Lan.
-Tak, i jutro składam Przysięgę z Długowłosym. Tata wreszcie się zgodził. W końcu ma następców.-odparła dziewczyna.-Jak widzę, macie śmigiełkę? To wspaniale. Wygraliście cztery buteleczki Mew Aqua. Idźcie do Nany.
-No jasne.
***
Po kilkunastu dniach wróciła drużyna Nari, spocona, umazana ziemią i naburmuszona. El-Lan zaproponowała im kąpiel, na co skwapliwie się zgodzili.
-Pani Lilawati-kone wróciła. Idziemy do Wieży.-powiedziała Enite.-No, to znaczy-moja siostra. Córka Jego Wysokości... bue. Ale Lilawati jest w porządku.
Idąc po schodach, Quiche wcisnął Ichigo w rękę zgrabną paczuszkę.
-Dla ciebie, Kiciu.-szepnął i niemal natychmiast Ichigo szturchnęła go łoksiem w brzuch.
Po audiencji u Lilawati-kone Quiche klepnął El-Lan po ramieniu.
-Jestem gotowy.-powiedział.
-Dobrze. No to stań tu.
El-Lan kilkakrotnie machnęła Tęczową Mgiełką przez Quiche'a.
-Żegnaj, Ichigo.-powiedział chłopak. I rozpadł się na kawałki.
KONIEC.
(cd w następnej opowieści.)
Khajitt
Wysłany: Wto 11:42, 07 Lut 2006 Temat postu:
chapter 14.
-Że co?? Nasłałaś na nich Blue Knighta?!!!- wściekała się Nari.
-Nooo...- mruknęła Ichigo. -W końcu chcemy wygrać.
-Ale jeżeli ktokolwiek z którejkolwiek drużyny nie wróci, to kwas! Nie ma zwycięzcy, a Mew Aqua otrzyma mag, czyli albo podzielą się Tęczowy Promień i Wodny Ptak, albo, jeżeli Tęczowy Promień zginie, Wodny Ptak dostanie "wodę". To po to, żeby drużyny się nie zabijały, bo Tęczowy Promień jednym skinięciem małego palca może nas wszystkich odesłać w nicość!- wrzasnęła Nari, po czym głos jej się załamał.- Nie chcę tam już wracać. Nigdy.
-Ty byłaś w nicości?
-Byłam. Tylko przez chwilkę, gdy rozgniewałam Wodny Ptak. I nie chcę tam wracać. Ta chwilka wydawała się być wiecznością.
***
Błękitny Rycerz dotarł do drużyny Quiche'a. Niewiele myśląc- jak to miał w zwyczaju- zaatakował. El-Lan błyskawicznie chwyciła za swój ulubiony miecz- długą na 1,666 m Tęczową Mgiełkę, o ostrzu niewyobrażalnie cienkim. Quiche sięgnął po swoją broń i obydwoje zaczęli siec Błękitnego Rycerza.
-Fuj, tak bezcześci święty błękit Pieśni.- mruknęła El-Lan.
-Pieśni?-zdziwił się Quiche.
-Tak, Pieśń jest błękitna i dlatego w Święto Wielkiej Pieśni wkładamy błękitne tuniki. No a masz!- El-Lan ponownie machnęła Tęczową Mgiełką przez szyję Błękitnego Rycerza. Gdy ten rzucił się na nią, głowa mu odpadła.
-No, będzie miał nauczkę.- mruknęła pod nosem El-Lan.
-Nie żyje?-spytał Quiche.
-Nie chciałam go zabić, więc będzie żył, ale będzie się trzymał z dala od nas.
-Jak może żyć... bez głowy?
-No cóż, i tak z niej nie korzystał... ale spójrz, tam, to śmigiełka! Bierzmy ją!
cdn
Khajitt
Wysłany: Pon 11:25, 06 Lut 2006 Temat postu:
chapter 13.
-Aua.-jęknął Quiche.-Późno już... a łeb mi pęka jakby ktoś mi w nim grzebał.
-Przepraszam, Quiche. To ja ci tam grzebałam.-odparła El-Lan.
-Cooo??!!
Wiesz już o mnie wszystko?!?!?!
-Niezupełnie. Kim był ten blondas w niebieskich łachach?
-Błękitny Rycerz...
On chce mnie zabić i wziąć Ichigo!
-Ichigo... To ta dziewczyna, która się na ciebie rzuciła?
-Tak... Ale ja ją kocham.
El-Lan spojrzała smutno na Quiche'a. Ruszyli w dalszą drogę.
-Ale... ten Błękitny Rycerz... strasznie jest silny, nie?
-Jest.
-A.. ja tylko... no...-El-Lan trochę się plątała. W końcu podała Quiche'owi bransoletę zdjętą z ramienia.
-Weź ją.-powiedziała. Quiche bez słowa włożył bransoletę. Nie wiedział, po co El-Lan mu ją dała.
***
-No już, wy tłuste kawały mięcha! Ruszać się! No, do przodu! Bo oni szybciej zdobędą śmigiełkę!- poganiała Nari. Ichigo uznała za cud, że dożyła do wieczora.
-Ichigo?
-K...kto?-ziewnęła Ichigo.
-Jestem Błękitnym Rycerzem. Chcesz czegoś ode mnie?
-Taaak... zlikwiduj tych z wrogiej drużyny. Na zachód poszli.
-Jak chcesz.
cdn
Khajitt
Wysłany: Pią 11:56, 03 Lut 2006 Temat postu:
chapter 12.
-El-Lan, ty jesteś ranna...-zauważył Quiche wieczorem.
-Eee, daj spokój, to tylko zadrapanie.-mruknęła El-Lan nie dając po sobie poznać, że cieszy się z troski Quiche'a. Chłopak zbliżył się do niej i polizał ranę. El-Lan spojrzała na niego zaskoczona. Skąd wie? Jak zrozumiał tajemnicę dwojga imion? I w ogóle- jak to się dzieje, że zachowuje się jak Zwierzar, choć tak nie pachnie?
-Eee... Quiche?-zwróciła się do niego.
-Tak?
-Glen, Quiche.Glen.
Oczy Quiche'a zaszły mgłą. Osunął się na ziemię.
-No dobrze... Teraz poszperamy sobie w jego umyśle...- uśmiechnęła się Tęczowy Promień(bo to robiła jako mag).
***
-Ja chcę do łóżka-jęknęła Minto.
-Widziałaś kiedyś włóczęgę, który by spał w łóżku?- warknęła Nari. Za jakie grzechy niebiosa pokarały ją taką bandą leniwych ludzi???
***
Tęczowy Promień siedzała nieruchomo z głową Quiche'a na kolanach. Przed nią tworzyły się obrazy tego wszystkiego, co kłębiło się w umyśle kosmity, nawet to, o czym sam Quiche nie miał pojęcia. Myśli... wspomnienia... uczucia...
-Aż tak?-szepnęła do siebie dziewczyna. Nagle Quiche poruszył się. Na jego twarzy pojawił się charakterystyczny grymas. Nie chciał wszystkiego pokazać.
-Drai.-Tęczowy promień wyszeptała mocniejsze zaklęcie. Quiche nadal walczył, lecz teraz dziewczyna przedarła się przez jego bariery. No, tak. Uczucie, które chciał ukryć. Miłość do tej dziewczyny, która rzuciła się na niego w domu Enite. Biedny chłopak. I wspomnienie... Jakiś blondas w niebieskiej szacie go strasznie pokiereszował. Teraz El-Lan była pewna, że trzeba mu pomóc. Nie wiedząc kiedy, zakochała się w nim.
cdn
Khajitt
Wysłany: Czw 14:32, 02 Lut 2006 Temat postu:
chapter 11.
-Nie, ja już nie mogę!- jęknęła Minto. Nari trzepnęła ją w kark.
-Co jest? Wloką się i jeszcze narzekają! Powinno być dziesięć kilometrów na godzinę, a nawet sześciu nie ma! Powinniśmy przejść w dzień co najmniej sto kilometrów, a nie piętnaście! Nie dostaniecie dzisiaj obiadu!
***
-Mocno ścięte czy takie wystarczą?- zapytał z uśmiechem Quiche. El-Lan spojrzała na prowizoryczną patelnię.
-Dobre są. Gdzie nauczyłeś się smażyć jajka?- zapytała.
-U nas. Kradłem sąsiadom i robiłem sobie sadzone, jak byłem głodny...
-Miii!!!
-Co, smakują ci, Miriam?
-Miii!
***
-Ale dlaczego mamy dwa posiłki dziennie i postój tylko na noc?- jęknęła Zakuro.
-Jejku, jak coś chcesz zeżreć, to sobie upoluj!-wrzasnęła Nari. Pocieszała się jedynie myślą, iż El-Lan również nie ma lekko, zwłaszcza, że będą przechodzić przez terytorium pseudokibiców.
***
-Nie bójcie się, poradzimy sobie, ja i Tęczowa Mgiełka.- powiedziała El-Lan. Quiche stanął obok niej.
-Myślisz, że cię zostawię samą przeciw wszystkim?- zapytał Quiche.
-Chcesz mi pomóc? Ich są tysiące!
-Wiem.
-To NAPRZÓD!!!!!
Oboje nieźle się namachali, El-Lan swoim mieczem, a Quiche swoimi sztyletami. Gdy po pseudokibicach została tylko krew i strzępy, El-Lan doszła do wniosku, że nigdy nie spotkała nikogo tak mężnego jak Quiche. Podeszła do niego i pocałowała go w policzek. Quiche zarumienił się
aż po czubki uszu.
cdn
Khajitt
Wysłany: Czw 12:48, 02 Lut 2006 Temat postu:
chapter 10.
Grupa Mewmew, pojękując często, szła na wschód.
-Startujemy z lepszej pozycji niż oni, bo my mamy bliżej do skupiska śmigiełki...-powiedziała Nari.
-Jee! Co to jest śmigiełka?-spytała Purin.
-To, co mamy znaleźć! Krzak taki! I mamy wrócić raz, że szybciej niż wroga drużyna, a dwa, że zanim wróci Księżniczka Lilawati, bo inaczej nie wygramy! Jeżeli żadna drużyna nie wróci przed Lilawati, to zwycięzcy nie będzie, a wtedy będzie druga konkurencja! No, ruszać się! Szybciej! Wleczecie się jak ker-ten!-warknęła Nari.
-Jee! Co to jest ker-ten?-spytała Purin.
-To taki robal.
-Kiedy postój?-jęknęła Minto.
-Wieczorem! Musimy iść czternaście godzin bez przerwy!
-Cooooo???- wyrwało się wszystkim, poza Purin.
***
-Miii
...-jęknęła cicho Miriam. Mała w ogóle nic nie mówiła, tylko właśnie owe "Miii".
-Co, nóżki cię bolą?- domyślił się Quiche. -Masz rację, mamy ostre tempo, a idziemy już kilka godzin...
-Quiche, nie możemy się zatrzymywać... Przecież chcemy wygrać! -zaprotestowała El-Lan.
-Kto mówi o zatrzymywaniu?- zaśmiał się Quiche.- No, hopla!- wziął Miriam na barana. -Lepiej?
-Miii!
cdn
Khajitt
Wysłany: Śro 12:32, 01 Lut 2006 Temat postu:
chapter 9.
-A więc już o tym wiesz?-zdziwiła się Enite.
-Wiem.-odparł Quiche. Ale Ichigo nie rozumiała, zwłaszcza, że do Quiche'a podeszła JEDNA dziewczyna- właśnie ta, która ją osłabiła.
-O co w tym chodzi?-spytała.
-Jedno jest ciało. Jedna jest dusza. Dwa są imiona.-zanucił Quiche.
-Kiedy wyruszacie?-zapytała Enite.
-Jutro o świcie.-powiedział zdecydowanie Quiche.-A ty, Kiciu?
-O świcie nie wstaję. Nie wstaję!-zaparła się Ichigo.-I nie jestem kicią!!!!
***
Nazajutrz Ichigo i reszta została brutalnie obudzona kubłem zimnej wody.
-Nari, jest noc...-Zakuro usiłowała odzyskać chociaż kilka chwil snu.
-Nie! Za pół godziny wstanie słoneczko! A my musimy wtedy już ruszyć! Losowaliśmy! Mamy szczęście, my idziemy na wschód, a ten sympatyczny młodzian na zachód. My mamy bliżej do celu! No już, wsta-je-my!!!-śpiewała radośnie Nari.
Tymczasem u Quiche'a obyło się bez wody. Już od kwadransa siedział on porzy ognisku, gotując owsiankę dla siebie, El-Lan(z Tęczowy Promień) i dla małej Miriam, adoptowanej córki El-Lan. Miriam była stuprocentowym człowiekiem.
-O? Quiche? Wstałeś wcześniej niż ja?-zdziwiła się El-Lan. Bo El-Lan zawsze wstawała jako pierwsza.
-Eee, nie ma co zwlekać. Mamy być pierwsi, żeby dostać Mew Aqua, to trzeba się spieszyć, nie?
-Pyszna owsianka. Zupełnie jakbyś był Zwierzarem.-El-Lan zbliżyła się do Quiche'a i wciągnęła powietrze.-Nie, nie jesteś.
cdn
Khajitt
Wysłany: Wto 12:35, 31 Sty 2006 Temat postu:
chapter 8.
-Że co? Ale co to jest?- zapytała Ichigo.
-Zagadka polega na tym, że TY musisz zgadnąć.- odparła Enite.-Kogo wybierasz na przewodnika?
-Eeee... tę tam.-Ichigo wzkazała czarnowłosą dziewczynę z kocimi uszami.
-Nari, pójdziesz?-Enite zwróciła się do dziewczyny.
-Jestem Kocianką czystej krwi. Nie zawacham się.-powiedziała Nari.
-A ty, sympatyczny młodzianie?-tu Enite zwróciła się do Quiche'a.
-Ja jestem słaby i sam, toteż potrzebuję dwóch osób...-poprosił Quiche.
-Jakich?
-Mam tu na myśli El-Lan i Tęczowy promień.
Khajitt
Wysłany: Pon 18:18, 30 Sty 2006 Temat postu:
chapter 7.
-El-Lan, to brzydko zabawiać się ludźmi... ruscy ci nie wystarczają?-zapytał młody chłopak podobny do tej dziewczyny.
-No, masz rację, ale nie miałam innego wyjścia....
-Oddaj jej siły.
Ichigo poczuła powrót mocy witalnych. Wstała.
-Kto z was jest tą Enite-kone?-spytała głupio, chociaż widać było, że rządzi ten, kto ma największy miecz.
-To ja.-odezwała się inna kocioucha dziewczyna.-A ty jesteś ta Momomiya?
-Noooo... czego od nas chcesz?
-Chcemy się zabawić. Wasza drużyna i ten sympatyczny młodzian dostanie Zwierzarską przewodniczkę, po czym wyruszycie na poszukiwanie tego, co jest nie takie, jak inne, co wykorzystuje i daje się wykorzystać i co całą zimę nosi to samo ubranie.
-Eeeee?-zdziwiła się Ichigo.
cdn
Khajitt
Wysłany: Pią 15:02, 27 Sty 2006 Temat postu:
chapter 6.
Ichigo zdecydowała się nie zabierać dziewczyn na spotkanie z ową tajemniczą "Panią". Nana poprowadziła ją przez wioskę do największej chaty.
-Co tak późno? Czekaliśmy na was.-odezwał się nieduży Wilczar. Ale Ichigo zobaczyła kogoś, kto odsuwał od niej wszelakie trzeźwe myślenie.
-QUICHE!!!!!-wrzasnęła dziko.
-Zostaw go.-odezwała się dziewczyna z kocimi uszami.
-NIGDY!!! TO MÓJ WRÓG!!!!
-Jak chcesz.-oczy dziewczyny zabłysły. Nagle Ichigo poczuła słabość i osunęła się na ziemię.
-Wy, ludzie, jesteście tacy słabi w pojedynkę...
Khajitt
Wysłany: Czw 14:56, 26 Sty 2006 Temat postu:
chapter 5.
Ichigo spojrzała zdumiona na Nanę. Jak to? Jakaś despotyczna władza?
-Co mamy zrobić?-zapytała.
-Dowiecie się jeszcze dziś, gdy tylko przyjdziecie przed oblicze Wielkiej Pani Enite.-odparła Nana.
-Kiedy?
-Gdy wróci Failles-kone razem z tym sympatycznym młodzianem, dowiecie się wszystkiego.
Enite? Nari-kone? Failles-kone? I jakieś zadanie? Nie, to nie było coś, na co Ichigo miała ochotę. I jeszcze jakiś "sympatyczny młodzian". Uznała, że jeżeli oni musieli je sprowadzać w tak brutalny sposób, nie może się spodziewać niczego dobrego.
Khajitt
Wysłany: Pon 15:57, 23 Sty 2006 Temat postu:
chapter 4.
Do Ichigo powoli zaczęło docierać, co się dzieje dookoła niej. Widziała kilka istot takich jak te, które ją zaatakowały, ale nie mogła do nich podejść z powodu krępujących ją lin. Nagle podeszła do niej dziewczyna, która w połowie była wilkiem. "Tak jak Zakuro", pomyślała Ichigo.
-Mam na imię Nana, jestem, jak widzisz, Wilczarą. Szukacie może tego?- pokazała buteleczkę Mew Aqua.
-Tak! Skąd ją masz i po co ci?- zapytała Ichigo.
-Nasza Pani, Nari-kone, posłała kilku z nas, byśmy przynieśli ją z Japonii. Mamy cztery takie buteleczki. Pani chce, żebyście coś dla niej zrobiły.
-Ale co?
-Nie wiem. Kimże my jesteśmy, by Pani oznajmiała nam swą wolę?
cdn
Khajitt
Wysłany: Sob 17:44, 21 Sty 2006 Temat postu:
chapter 3.
Przeprawili się przez Rosję i trafili, idąc na zachód(gdzie? kto ma 5 z geografii?) na Białoruś. Lecz i tam nie było mew aqua.
-No i ***, co?! Czy mamy powtórzyć Magellana?! ***!***!***!- klęła Zakuro.
-Ciszej, Purin się nauczy...
-A ***!
Nagle zza krzaków wyskoczyły istoty z pewnością nie mające dobrych zamiarów, gdyż niemal natychmiast zaczęły grzmocić kijami mew mew. Masha poleciał po pomoc(do Japonii
), jednak "na poły ludzie, na poły zwierzęta" skrępowały i zawlokły do swojej wioski dziewczyny...
cdn
Khajitt
Wysłany: Śro 19:26, 11 Sty 2006 Temat postu:
Chapter 2.
-No trudno. Przeprawiamy się przez to *** morze i szukamy dalej.- zdecydowała Ichigo.
-Ichigo, ale...- zaczęła Minto.
-Żadnych "ale!"!!! Kto tu rządzi???- wrzasnęła Ichi.
Poszukiwania w Azji i Europie trwały. Masha wzniecał fałszywe alarmy, ale wody jak nie było, tak nie było.
Khajitt
Wysłany: Śro 12:47, 11 Sty 2006 Temat postu: W poszukiwaniu mew aqua...
Chapter 1.
Dziewczyny już wiedziały, że Quiche usiłuje je nabrać na fałszywe butelki. Teraz szukały dzień w dzień, od wschodu do... wschodu, ale księżyca. Ichigo coraz bardziej się denerwowała, zwłaszcza, że przeszukały już całą Japonię.
-Gdzie ta *** woda może być?!-wkurzyła się Zakuro. Nikt jej nie odpowiedział. Nawet Purin solidnie przyłożyła się do pracy.
-Może ją przeoczyłyśmy?-przypuściła Retasu.
-My mogłyśmy, ale Masha jest niezawodny.-odparła Minto.
-***! Ten *** Shirogane mówił, że ta *** woda jest w *** Tokio, a przeszukałyśmy metr po metrze całą *** Japonię!!!- wybuchła Ichigo.
cdn
Forum Tokyo Mew Mew Strona Główna
»
Wiersze i opowiadania
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Anime i manga
----------------
Slowa wstepu
Styl
Wy o TMM
Postaci
Aliens
2 plan
Akcja
Miłość w Tokyo Mew Mew
Wasze
----------------
FanArt
Wiersze i opowiadania
Fajne stronki
Inne
----------------
OffTopic
Inne tytuly anime i magi
Forum
----------------
Zmiana
Problem?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group ::
FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin